Lekcję zachowania się mamy przerobioną. Egzamin przeprowadzony i zdany na 5. A łatwy nie był, bo stwierdziłam, że sucz jest już na tyle dorosły,by można go było zabrać w "problematyczne" środowisko.
Moja przyjaciółka ma schroniskową sunię "z problemami". Dość już wiekową (ale sprawną), o ugruntowanych poglądach na inne suki. Zaczęłyśmy ostrożnie, bo dość daleko od klatki, na "neutralnym" gruncie. Delta nam nawymyślała, ale bez jakiegoś szczególnego entuzjazmu i tylko z lekkim ciąganiem właścicielki.
Potem był czujny spacer (Pani Delty doskonale kontrolowała ją głosem - eh, kiedy osiągniemy ten poziom mistrzostwa!). Obie baby na smyczach. Potem odważyłam się puścić Dewi na lince. No i sunia mi się spodobała. Podeszła, ale ładnie respektowała "spadaj" Delty. I nie była zbyt nachalna. Niemniej jednak nie ucieła kontaktu, tylko starała się przekonać starszą koleżankę, że nie jest "podłą suką". Kilka razy próbowała zabawowo uszczypnąć Deltę w tyłek, ale przestała na moje "prośby". Łaziła, zaczepiała "mimochodem" i .... udało się jej doprowadzić do tego, że mogłyśmy je obie puścić. A nawet rzucić jeden patyk (tu była drobna sprzeczka, ale Dewi uznała racje Delty). Było namawianie się na wejście do wody i nawet fragment wspólnej zabawy.
Bardzo się cieszę, że Dewi umie się znaleźć w różnym towarzystwie. Nie tylko psów (a to już miałyśmy sprawdzone), ale i suk, które w dodatku widzi pierwszy raz w życiu.